wtorek, 2 lutego 2010
Portrety
Nie jestem pewien czy można pokazywać „publicznie” czyjś portret (nawet jeśli nie jest to zdjęcie wiernie oddające podobiznę).
Dla tego też, zwykle nie publikuję obrazów ludzi, których „uwieczniłem” – chociaż nieskromnie powiem miałbym czym się pochwalić.
Jednak tym razem otrzymałem zezwolenie. Poniżej zamieszczam (jak zwykle żądny pochwał i uznania)obraz przedstawiający moich przyjaciół w bardzo ważnym momencie ich życia.
Pomijając niezwykłe podobieństwo sportretowanych ;-), a skupiając się na kompozycji obrazu, „kakofonii” barw oraz magicznych motywach roślinnych i ludzkich (zaczerpniętych od … - ale nie powiem od kogo) chciałbym aby każdy obserwator mógł powiedzieć, że obraz „żyje”… .
2010-02-02
S.Erazmus
P.S.
Udała mi się ta sztuka ?
Z pewnością zaprezentuję tutaj jeszcze kilka portretów spod mojej ręki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)