poniedziałek, 8 listopada 2010

Moja Wenus

Skończyłem malować moją Wenus – jednak nie jestem do końca zadowolony z rezultatu.
Obrazek jest dosyć ładny dzięki pięknej  kobiecie ;-). 

 Wiem, że zdjęcie jest trochę nieostre  z powodu dużego formatu obrazu (niebawem zmienię je na lepsze)
Jednak zastanawiam się czy pomimo tego, da się dostrzec w nim "wizualną siłę  i czy obraz w ogóle jest spontaniczny i pełen witalnej energii";-))
To był mały żarcik - obraz spontaniczny nie jest na pewno, jest przemyślany i powstawał z mozołem - malowałem go na zmówienie, niejako pod dyktando przyszłej właścicielki.
Czy jest "dobry"…, czy przyciąga tym czymś  ? - nie wiem.
Żywię nadzieję, że właścicielka będzie zadowolona - szkoda tylko, że nie chciała pozować jako model ;-))



S.Erazmus
2010-11-08

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie Sylwestra!

    Jestem rad wielce, że do mnie żadnej urazy nie żywisz.
    Jakiś czas po napisaniu swojej opinii, pomyślałem sobie, że może ona Ciebie urazić.
    Cieszę się, że tak się jednak nie stało.

    Do oceny obrazu dodam, że na podstawie zdjęcia z komputera, trudno jest go ocenić, a już tym bardziej trudno, jeżeli się jest laikiem w tej dziedzinie o czym wspomniałem w poprzednim swoim wpisie.
    Podejrzewam, iż gdybym zobaczył Twój obraz w realu, to i moja reakcja nań byłaby inna.
    Już sam jego rozmiar zapewne robi wrażenie.

    Witkacy.

    Wspaniały temat.
    Ja również należę do jego fanów.
    Uważam jego twórczość za wspaniałą i myślę, ze ten wielki artysta został niedoceniony przez świat.
    Jestem pewny, że przy odrobinie szczęścia, Witkiewicz mógłby bardzo mocno zapisać się w malarstwie światowy.
    Cóż, dobrze, że choć w Polsce zaczyna się doceniać spuściznę tego artysty.
    Ja wiem, że wiele kontrowersji może wzbudzać posiłkowanie się jakimiś dopalaczami, ale wiemy, że Witkacy traktował to jako eksperyment, a nie jako konieczność.
    Odbywało się to pod ścisłą kontrolą lekarska, a witkacolodzy stwierdzili, że w żadnym stopniu on sam nie był narkomanem, czyli uzależnionym od narkotyków.

    Wielkość Witkacego w bardzo dużej mierze wynikała z wykształcenia jakie zapewnił mu ojciec, bowiem komu jest powszechnie dane, ażeby do domu przychodzili uznani profesorowie i udzielali prywatnych wykładów?
    Ziarno zostało posiane na żyzną glebę i plon w postaci twórczości artysty był obfity.

    Nie chcę tu oceniać Witkacego jako człowieka, gdyż nie czuję się ani biografem jego życia, ani też nie posiadam moralnego prawa do oceny tej postaci.

    Wspomniałeś gdzieś, że Salvadore Dali był geniuszem, gdyż jako dziecko już malował.
    Witkacy w wieku bodaj lat sześciu pisał dramaty, a więc nie był przeciętnym dzieckiem.

    Niewiele mamy pięknych kart w naszej historii.
    Nasz kraj często przechodził gehennę, a martyrologię, mamy wpisaną jakoby w geny.
    Stąd uważam, że takie zjawiska jak twórczość Witkacego, jest jednym z naszych skarbów narodowych i powinniśmy o taki skarb po prostu dbać, zwłaszcza dzisiaj, kiedy to Polsce zabiera się jej tożsamość, kulturę i tradycję.

    Pozdrawiam serdecznie.

    PS.Dziękuję za miłe słowo dotyczące mojej miniaturki, ale porównanie do mistrza Sztaudyngera...., oj chyba Cię poniosło :)

    Pozdrawiam raz jeszcze serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam świątecznie.
    Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, życzę Ci wszystkiego co najlepsze, a same Święta niech przeminą Ci we wspaniałej rodzinnej atmosferze.

    Zdrowych i wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń